Wyjazd do Filharmonii
W dniu 29 października 2010r. grupa pierwszoklasistów naszego liceum wzięła udział w wyjeździe do Filharmonii Rzeszowskiej zorganizowanym przez p.prof. Bożenę Baranowską oraz Szkolny Klub Miłośników Kultury. Koncert zatytułowany: „CZTERY PORY ROKU. CZTERY PORY ŻYCIA” to projekt muzyczno-wizualny, obejmujący: występ Orkiestry Kameralnej Polskiego Radia AMADEUS z Poznania oraz wystawę twórczości malarskiej Mariusza Kałdowskiego.Dla większości z nas była to pierwsza wizyta w filharmonii. Uznaliśmy jednak, że za swoje całe 16 lat życia, pasowałoby wziąć udział w tego typu wydarzeniu kulturalnym i po prostu przekonać się „jak to jest”. Przeżycia były zdecydowanie pozytywne! Gwiazdami wieczoru byli: dyrygent – Agnieszka Duczmal oraz Jarosław Żołnierczyk grający główne skrzypce. Najciekawsze było to, że nie miał on pulpitu z nutami – wszystkie swoje partie wykonywał całkowicie z pamięci!
Jako pierwsze zabrzmiały „Le Quattro Stadioni” czyli „Cztery Pory Roku” Vivaldiego - przez wszystkich znane i lubiane - wysłuchane z przyjemnością. W drugiej części orkiestra wykonała dzieło Astora Piazzolli, o tym samym tytule lecz utrzymane w klimacie muzyki argentyńskiej. Uwagę większości z nas przykuł sędziwy kontrabasista wiernie ukazujący muzyczne przeżycia mimiką swojej twarzy.
Tłem dla orkiestry było ogromne, panoramiczne malarskie dzieło przedstawiające człowieka w różnych momentach jego życia, porównanych do pór roku. Tak więc na początku podziwialiśmy zielone barwy wiosny i młodość płynnie przechodzące przez żółcie i brązy aż do szarości i błękitów zimy – czyli starości. Autorem tej kreacji był wcześniej już przeze mnie wspomniany Mariusz Kałdowski – polski malarz i grafik, obecnie mieszkający i tworzący w Londynie.
Koncert spotkał się z wielkim uznaniem publiczności. Potrójny bis i brawa na stojąco mówią same za siebie. Na koniec orkiestra pożegnała nas małym „żartem muzycznym na dobranoc”, wykonując PIZZICATO czyli grę palcami na instrumentach smyczkowych. Muzycy zgodnie rzucili smyczki i zaczęli „plumkać” na strunach paluszkami.
Myślę, że większość z nas pozytywnie ocenia pierwsze spotkane z tego typu sztuką. Miło spędziliśmy piątkowy wieczór, przy dźwiękach muzyki klasycznej, która przecież łagodzi obyczaje i łączy pokolenia…
Ania Żydzik, 1a
28.10.2010